czwartek, 15 maja 2014

No i koniec

Tak, stado się rozpadło. Nikomu nie chciało się pisać opowiadań. Mam szeroko w dupie wasze problemy z kompem czy inne powody nieobecności. Pisał Dev i Venus której już niema. Dlaczego piszę tego posta tak późno skoro stado rozpadło się już tyle dni temu. Piszę to bo tak i już. By wszyscy wiedzieli że nie przyjmuję nowych formularzy. Może kiedyś stado znowu ruszy ale na razie to koniec. Stado nie zostanie usunięte. Bo może kiedyś wrócę do prowadzenia tego bloga.

~Z uszanowaniem, wasz kochany Admin

Zapraszam na mojego drugiego bloga, nie jest to stado, jest to sfora:
KLIK
Na pewno jest tam lepiej i ciekawej :) To jest jedyny blog z którego jestem dumna ;)

sobota, 2 listopada 2013

Venus - Eidan?

Spacerowałam dzisiaj Lasem spokoju. Słychać było piękny śpiew ptaków oraz szum drzew, myślałam, że dzisiaj nikt mi nie zakłóci mojej ciszy wewnętrznej i spokojnie będę mogła pomedytować. Położyłam się na trawie i wsłuchiwałam się w spokój, który mnie otaczał. Jednak coś mnie zaniepokoiło, jakby ktoś mnie obserwował... mimo to nie otwierałam oczu i starałam się nie rozpraszać, może ten ktoś zaraz pójdzie. Nagle usłyszałam łamiące się gałązki a po chwili odgłos kopyt, mimo to nadal leżałam i udawałam, że nic nie słyszę.
E: Witaj moja najpiękniejsza. - powiedział cudowny zniewalający i jakże dostojny głos. Wstałam i spojrzałam na tajemniczego przybysza.
V: Eidan? Ale co ty tu? - byłam w szoku.
E: Proszę Cię Venus... odejdź stąd. Wróćmy do Masmegas i zostań moją królową.
V: Nie mogę tam wrócić, nie mogę... - wyszeptałam z opuszczonym łbem. Przypomniały mi się te chwile w Mismagius... chwile z Monetto.
E: Chodzi o niego? Prawda?
V: Ja nie mogę, naprawdę. - uroniłam łzę a ogier mnie czule przytulił.
E: Zapomnij o nim, nie był Ciebie wart...
V: Nie potrafię zapomnieć.
E: Kocham Cię Venus, naprawdę Cię kocham.
V: Wiem Eidan... wiem. - przytuliłam się do niego mocniej a ten zaczął mnie całować. - P...p...przestań... - wyszeptałam.
E: Jesteś taka słodka... niczego więcej nie pragnę jak Ciebie. - kiedy wyszeptał te słowa, nogi się pode mną ugięły a w brzuchu poczułam motyle... Czyżby to było zakochanie? A może tylko moje pragnienie? Oddałam się mu całkowicie, starałam się zapomnieć, starałam się udawać, że wszystko dobrze, starałam być szczęśliwa, lecz cały czas starałam się siebie okłamać... Czy da się okłamać samą siebie? W tej chwili poczułam się wolna, bez zmartwień, bez przeszłości. Liczyło się tylko tu i teraz, ten moment, ta chwila, chwila przyjemności i obcowania z ogierem, który był dla mnie tak delikatny i namiętny... w końcu położyliśmy się na trawie zdyszani. Położyłam łeb na jego kolanach i spojrzałam na niego a ten pocałował mnie a potem zaczął lizać. Wiedziałam, że to co zrobiłam było złe... dałam mu nadzieję.
V: Kocham Cię... - wyszeptałam. Czy powiedziałam to tylko dlatego, że było mi smutno? Że moja dusza potrzebowała ukojenia? Czy chciałam po prostu usłyszeć szczere "Kocham Cię", chociaż moje słowa wcale takie nie były? Spojrzałam na ogiera, w jego piękne brązowe oczy, które właśnie uroniły łzę a potem usłyszałam jego kojący głos.
E: Ja też Cię kocham, kocham Cię najmocniej na świecie. Przepraszam za to co się stało wcześniej, byłem zły, lecz nigdy nie potrafił bym Cię skrzywdzić i tego co kochasz. Cały czas o tobie myślałem, cały czas... teraz wiem, że dla tej chwili warto było czekać. Nawet nie wiesz przez co przechodziłem przez ten jakże bolesny rok. Proszę, chodź ze mną moja księżniczko.
V: Ale ja nie mogę...
E: Jak to? Przecież... - zobaczyłam te piękne... teraz załzawione oczy. Bolało mnie to, lecz nie chciałam, nie po to uciekłam, aby tam wrócić. A może potrzebowałam tylko czasu, żeby pomyśleć? Czy chcę z nim iść? Czy to coś więcej niż chwilowa zachcianka?
V: Boję się... Eidan. - również i w moich oczach pojawiły się łzy. Byłam taka skołowana, nie wiedziałam co mam robić.
E: Czego się boisz iskiereczko? - spojrzał na mnie z czułością, której właśnie pragnęłam. Mam 5 lat i nigdy nie zaznałam prawdziwej miłości. To był mój pierwszy raz... pierwszy a jakże cudowny.
V: Nie wiem... nie wiem czego chcę... przepraszam. - wstałam, spojrzałam na leżącego ogiera po czym odbiegłam z płaczem. Książę zastał mnie nad wodospadem, podszedł od tyłu i przejechał chrapami po moim ciele. Od zadu aż do łba a po chwili czule mnie przytulił.
E: Skoro chcesz tu zostać to zostań, ale ja będę czekał. - wyszeptał mi do ucha.
V: Pójdę...
E: Naprawdę?
V: Naprawdę. - potwierdziłam swoją odpowiedzieć.

piątek, 1 listopada 2013

Nowy Rok!

Dziś Nowy Rok!
To dzień w którym konie stają się starsze. Co rok zawsze jest impreza.
o godzinie 13:00 spotykamy się przy kamieniu Compromiss by pomodlić się za następny rok. 
O godzinie 16:00 Rozpoczynamy ucztę, potem tańce i śpiewy.
O godzinie 00:00 to na co wszystkie konie czekają: Fajerwerki! 
Jak zawsze przybędą do nas konie z zachodu! Uczestniczyli też z nami w Halloween.
DJ As
(Odpowiada za muzykę)

Tornado
(Dekorator)

Rosse

Baśka
(Odpowiada za napoje)

Gromeo
(Odpowiada za rozrywkę)

Revia



środa, 30 października 2013

Nowy Druid!

Powitajmy nowego druida! Axidon! To on będzie teraz odpowiedzialny za eliksiry. Mam nadzieję że wybrałam super odpowiedzialnego i aktywnego członka stada!
/Admin

poniedziałek, 28 października 2013

Nowy Kapłan!

Obejrzałam dzisiaj zapisy. Jedynym koniem który zapisał się na czas w stanowisku Kapłan była Renesme. Więc ona dostaję tą posadę! Powitajmy nowego kapłana! Lecz pod jednym warunkiem.
*Ma spełniać warunki kapłana, czyli odprawiać msze (Święto Sun), udzielać ślubów, pogrzebów!!
~Admin

Rassel

Może opowiem całą historię..
Pewnego dnia poznałem Insjae, córkę przywódcy. Za kochałem się w niej. Potem wyznałem jej co do niej czuje, byliśmy razem przez dłuższy czas. Ale potajemnie by jej ojciec się o tym nie dowiedział. Wtedy ktoś nas wydał. To na pewno Ratasi, bo był zazdrosny. Jej ojciec się wkurzył ponieważ nie chciał by jej ukochana córunia była z pospolitym ogierem, takim jak ja. On raczej chciał pięknego ogiera, czystej krwi szlachetnej. Księcia z wyższej szlachty. A nie mnie! Często z tego powodu dochodziło po między mną a nim do sporów, darował mi, bo inny dawno by mnie wygnał. Lecz pewnego dnia tak się zdenerwowałem że w afekcie wyssałem mu duszę. Gdy Insaja się o tym dowiedziała kazała mi spadać. Musiałem wybrać śmierć lub wygnanie .Wybrałem wygnanie, każdy by to zrobił. Po tym co zrobiłem Insaja nie chciała mnie znać. Żałowałem tego czynu ponieważ ją kochałem.. Nie wiem czy się jeszcze zakocham.. No chyba że stanie mi na drodze klacz ładniejsza i milsza od Insaii. Biegłem szlakiem lasów. Nie zastanawiając się co będzie dalej. Po prostu biegłem jak dziki mustang. Lecz w końcu przyuważyłem stado. Pewien koń mnie zauważył i z uśmiechem na twarzy podszedł do mnie.
D: Witaj. W czym ci pomóc?
Rs: Ah w niczym.- uśmiechnąłem się krzywo -Po prostu daj mi spokój!
D: Dobrze, dobrze.. Nie tak nerwowo mój panie!
Rs: Spadaj!
D: Że co?! Bo chyba się przesłyszałem!
Rs: Nie mam ochoty gadać! Spoko? No! Nara!
 D: Stań! I odwróć się jak do ciebie mówię!
Rs: Tak tato!- przewróciłem oczami
D: Pfy!
Rs: Jak masz zamiar pyfać, to co tu robisz wielki książe?
D: Ja tu jestem przywódcą! Ja władam tymi terenami! Więc jeżeli nie będziesz grzeczny, wyproszę cię.
Rs: Ta jasne. Śmieszno mi! Ty i ja? Ja za pomocą swoich oczu wyssę ci dusze w pięć sekund! A nawet mniej! Porażę cię prądem i będziesz kwiczał jak mała tłusta świnia!
D: Tak? Sam się prosisz!- ogier użył mocy
Rs: Co?! Co ty! Ała! Weź przestań debilu!
D: Przeproś! Ah tak! Za pewne nie znasz takiego słowa panie!
Wtedy do nas dołączyła jakaś piękna śnieżnobiała klacz.
R: Dev? Powiesz mi co tu się dzieje?
D: Ten koń nie zna zasad kultury! A za to dałem mu karę!
Rs: O hej piękności!- kurde! no ja kocham Insaje! Ale ta klacz jest.. Wygląda jak ona!
R: Yyy? Coś ty powiedział?- przekrzywiła łeb
Rs: Nic! Powiedz temu komuś żeby mnie puścił!
R: Dev.. Wieź mu tego nie rób.
D: Żeby mnie obrażał? Ma mnie przeprosić! I koniec!
Rs: OMG.. Pseprasam.- powiedział przesłodzonym głosikiem małego niesfornego źrebaka
D: Czego chcesz tu?
Rs: Nie mam stada? To ci wystarczy panie policjancie?
D: Możesz do nas dołączyć. Lecz pod jednym warunkiem.
Rs: Jakim?
D: Masz być miły dla stada! Kapiszi?
Rs: Tak.


sobota, 26 października 2013

Devellyn- Eliksir Beautiful

Chciałem zrobić niespodziankę mojej ukochanej Ellys, pobiegłem zebrać kosz soczystych jabłek. Pod nosem śpiewałem sobie piosenkę "Beautifull Diamonds". Jakoś tak ją wymyśliłem podczas tej ciągłej bieganiny. Przed mną rosło piękna rozłożysta jabłoń. O jabłkach tak czystych że można było uznać je jako lustro. Były dość duże i dojrzałe.
D: No teraz, do groty!
Przez przypadek wpadłem na królika.
T: Hej! Uważaj!
D: Przepraszam mój drogi.
T: Ha!- jego oczy za zieleniły się
D: Yyy? Wszystko dobrze?
T: No! A teraz spadaj!
D: Co?! Spadaj? To moje tereny.
T: Jasne! A ja to Święty Aniołek!
D: Musisz być taki oschły jak pień?
T: Tak! Bo na tym durnym świecie nie ma już szacunku do zwierząt!
D: Ja też jestem, zwierzęciem. Jakbyś nie zauważył, mały.- zachichotałem
T: Mały?! Ej! Bez takich staruchu!
D: Yyy.. Co? Bo chyba się przesłyszałem.
T: Czego?!
D: Weź się!- galopowałem dalej
T: Ej ty! Chodź!
D: Co?!
T: Kim ty..
D: Jesteś? Oh.. Częste pytanie.- zrobiłem minę znudzonej gwiazdy pop'u -Devellyn. I jestem przywódcą stada.
T: Devellyn? Haha! Imię dla lamusa!
D: Eh! Wiesz co malutki króliczku! Spadaj mi w podskokach na drzewo!- zaśmiałem się złośliwie
T: Ojej, ojej..- przewrócił oczami - Ja to Titamuss.
D: Aaa..
T: Jak już cię znam, a ty mnie.. Chodź nie chętnie chce mi się z tobą gadać..
D: To co? Bo ja też nie tryskam radością na twój widok.
T: Chodź za mną.- królik zaprowadził mnie do swojej dziury, z tego co mi wiadomo lubił przyżądzać mikstury -Witaj u mnie.
D: Wow..- zamarłem na widok prawie 100 różnych eliksirów na półce - Jesteś druidem?
T: Raczej znachorem.
D: Aha.
T: A wy macie "druida"?
D: Jeszcze nie.. Ma być głosowanie, bo są chętni.
T: Mam coś dla ciebie.- królik dał mi przepis na eliksir Beautifull
D: A to za co?
T: Tak! Byś się głupio pytał, wiesz? A teraz wynocha!
Wybiegłem z przepisem z groty. "Czemu ten głupi królik dał mi w prezencie przepis na eliksir? To przecież dziwne..." myślałem.
D: Cześć skarbie!
E: Dev? Hej!- pocałowała mnie w polik
D: Mam dla ciebie koszyk słodkich jabłuszek.- uśmiechnąłem się
E: Oh dziękuje.- uśmiechnęła się - Co tam masz?
D: A nic.. Tylko przepis na eliksir.
E: Eliksir? A co on robił?
D: Czekaj..- spojrzałem na listę -Zmienia maść konia.
E: Wow.. Super!
Eliksir Beautifull
1.Zmienia maść konia
2.Eliksiru można użyć raz na 1 rok
3. Użyć go mogą, konie które ukończył 2 rok życia!